Dobiegający końca sezon II Ligi Piłki Ręcznej Mężczyzn obfitował w emocjonujące spotkania na parkiecie czerskiej hali. Jednak ostatni mecz szczypiornistów MKS Handball Czersk, dostarczył kibicom największych emocji.
W rozegranym w sobotni wieczór spotkaniu, czerszczanie podejmowali lidera rozgrywek – UKS Jedynkę KODO Morąg. Naprzeciwko siebie stanęły drużyny, dla których potyczka miała duże znaczenie. Zawodnicy z Morąga wciąż walczą o awans do I ligi i potrzebowali zwycięstwa w Czersku. Nasi szczypiorniści, podrażnieni pechowymi przegranymi z drużynami z Kwidzyna, nie potrzebowali dodatkowej motywacji, by godnie podziękować kibicom za wsparcie przez cały sezon. Spotkanie zaczęło się od lekkiej przewagi przyjezdnych. Naszym zawodnikom dość trudno było dostać się na pozycję rzutową, zdarzyło się również kilka błędów technicznych. W efekcie przyjezdni „uciekli” w 7. minucie na 4 – 1. Na szczęście kolejne dwie bramki zdobyli czerszczanie i wynik zbliżył się do remisowego. W 18. minucie, najskuteczniejszy zawodnik meczu, Maksymilian Linda, wyprowadził miejscowych na prowadzenie 18 – 17. Przyjezdni jednak szybko się pozbierali i w ostatnich minutach to oni częściej umieszczali piłkę w siatce. Czerszczanie nie radzili sobie, w tym okresie gry, w obronie. Szczególnie dużo zamieszania wprowadzał, w ich szykach, grający na środku rozegrania, Mateusz Liszewski. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę, zawodnicy z Morąga prowadzili 10 – 13.
Po zmianie stron, nastąpiła zmiana w założeniach taktycznych obrony gospodarzy. Czerszczanie zaczęli grać wysoką obroną a wspomniany środkowy rozgrywający z Morąga otrzymał indywidualne krycie. To posunięcie trenera dało oczekiwane efekty. Do 11. minuty drugiej połowy, zawodnicy MKS Handball Czersk, rzucili sześć bramek tracąc tylko dwie i znowu szala zwycięstwa przechyliła się na ich stronę. Od tej chwili zespoły na zmianę zdobywały po kilka bramek. Jeszcze w 55. minucie gospodarze prowadzili 20 – 19. Kolejne minuty należały jednak do lidera rozgrywek, który w ostatniej minucie zdobył bramkę na prowadzenie. Czerszczanom pozostało kilkadziesiąt sekund na doprowadzenie do remisu. Po pierwszej, nieudanej próbie, błędzie przeciwników, czerszczanie zakończyli skutecznie akcję z koła, na klika sekund przed końcem. Spotkanie musiało rozstrzygnąć się w rzutach karnych.
Ostatnie minuty gry oraz rzuty karne, niespełna trzystu osobowa widownia obejrzała na stojąco. Doping niosący naszych zawodników w czasie całego meczu, sięgnął zenitu podczas rzutów karnych, w których czerszczanie okazali się lepsi 4 – 2. Swoje szanse wykorzystali kolejno: Łukasz Krasucki, Paweł Moczadło, Mateusz Gliniecki i Maks Linda. Dwa rzuty wybronili do spółki bramkarze: Kamil Spychalski i Piotr Wesołowski. Mecz prócz dużych emocji, które wywołał, był świetnym widowiskiem od strony sportowej i z przyjemnością się go oglądało. To udane pożegnanie z sezonem ligowym.
W meczu zagrali: Kamil Spychalski – B, Maksymilian Linda – 6 bramek, Łukasz Szmechel – 1, Mateusz Gliniecki, Mateusz Łoński – 3, Mateusz Lenz, Mateusz Konik – 1, Damian Kurowski – 1, Damian Rostankowski – 1, Piotr Wesołowski – B, Paweł Moczadło, Ksawery Burchardt, Bartłomiej Węckowski – 1, Michał Rostankowski – 3, Łukasz Krasucki – 3, Jakub Przedpełski – 2. Trenerem zespołu jest Paweł Jakubowski.
W ostatnim czasie szczypiorniści Handballa gromadzą na meczach coraz większą publiczność. Hałas, jaki generują gardła czerskich kibiców, sprawia, że atmosfera w Hali Sportowej im. R. Bruskiego w Czersku staje się wyjątkowa. Okoliczni mieszkańcy, nie ruszając się z fotela, dobrze wiedzą, co dzieje się w obiekcie.
Działaczom MKS Handball Czersk, a w szczególności prezesowi Maciejowi Jakubowskiemu, należą się gratulacje za działania organizacyjne i promocyjne, które przyczyniły się do jeszcze większego spopularyzowania piłki ręcznej i zgromadzenia szerokiego grona sympatyków drużyny.
Zdjęcia dzięki uprzejmości portalu wizjalokalna.pl.